sobota, 16 listopada 2013

drugi

-hej mała idziemy do kawiarni? zapytała moja najlepsza przyjaciółka Nina -pewnie będę pod twoim domem za 15 minut papa- rozłączyłam się zarzuciłam na siebie skórzaną kurtkę poszłam do Jadena i powiedziałam mu że wychodzę. Około 15 minut później byłam już z Niną szłyśmy do naszej ulubionej Kawiarni. Zajęliśmy miejsce przy naszym ulubionym stoliku i czekaliśmy na zamówienie -i co tam słychać? zapytałam -wiesz mam dla Ciebie nową wiadomość-już się boje-zaśmiałam się -pamiętasz tego Rayana?- hmmm kolega Biebera? -tak-przytaknęła Nina z wielkim uśmiechem na twarzy -bo wiesz dziś jak wracałam do domu to go spotkałam i zaczęliśmy gadać no i bardzo fajnie nam się rozmawiało i wogóle-czasami zastanawia mnie jak ona może tak długo i szybko  mówić nie biorąc oddechu-i zaprosił mnie na imprezę -to super pójdziemy na zakupy i wystroimy Cie- napiłam się łyka gorącej kawy którą właśnie dostałyśmy -ale idziesz ze mną - Nina proszę Cię nie zaczynaj znowu tego tematu wiesz że nie chcę tam iść będą tam wszyscy a przede wszystkim Sophie -ale on też tam będzie- uśmiech Niny był coraz bardziej dziwny- ale dobrze wiemy że on jest  z Sophie więc nie widzę sensu żeby tam iść- oj przestań będzie tam na pewno dużo przystojniaków znajdziesz sobie kogoś no proszę-zrobiła minkę smutnego szczeniaczka co mnie rozbawiło -no okej ale koniec tematu jutro zakupy a wieczorem na imprezę -uśmiechnęłam się szczerze byłam podekscytowana może uda mi się zrobić wrażenie na kimś.Zapłaciłyśmy na kawę i wyszłyśmy na dwór -Nina ja idę się jeszcze przejść do parku -okej ja muszę zmykać do domku papa-cmoknęła mnie w policzek i poszła. Ja poszłam w drugą stronę usiadłam na ławce przy fontannie było to moje ulubione miejsce odkąd się przeprowadziłam do Kanady.Kiedyś mieszkałam w Polsce, mój tata dostał tutaj lepszą prace wiec się przeprowadziliśmy zostawiając tam przyjaciół dziadków i wszystko co przeżyłam przez 15 lat dopiero od kilku miesięcy jesteśmy tu w Kanadzie niedawno zaczął się rok szkolny mamy już październik robi się coraz zimniej. Bardzo tęsknie za Polską ale co zrobić.Zadzwonił mój telefon to brat mówi że jest późno i mam wracać do domu. Ruszyłam w stronę domu było na prawdę zimno, dygocząc szłam po chodniku po chwili usłyszałam że mnie ktoś woła odwróciłam się i zobaczyłam Justina moje serce przy śpieszyło odkąd go poznałam bardzo mi się spodobał no ale jest z Spohie więc trzymam się od niego z daleka.Gdy już podszedł do mnie przywitał się- hej a co ty o tej porze sama robisz?-gdy patrzałam w jego czekoladowe oczy rozpływałam się-wracam do domu-uśmiechnęłam się lekko dalej dygocząc- chyba musisz się zacząć cieplej ubierać trzymaj moją kurtkę -ściągnął ją z siebie i pomógł mi ubrać -dziękuje -szeroko się uśmiechnęłam -a ty co sam o tej porze robisz?-użyłam jego słów- po 1 nie sam bo już z Tobą -zabawnie zaczął poruszać brwiami w górę i w dół wybuchłam śmiechem i go szturchnęłam ręką żeby przestał-po 2 wracam od Sophie musiałem jej pomóc w przygotowaniach do imprezy-mhm-westchnęłam i opuściłam wzrok na ziemię -coś się stało-zapytał troskliwie i stanął na przeciwko mnie tak że czułam jego ciepły oddech- nie wszystko w porządku-na pewno? -zapytała ponownie a ja znów przytaknęłam. Gdy już kawałek przeszliśmy w ciszy Justin zauważył plac zabaw -Emili chodź proszę powygłupiamy się- zrobił smutną minkę co mnie rozbawiło -no dobrze-chwycił mnie za rękę  i pociągnął na plac zabaw.On zjeżdżał na ślizgawce a ja się huśtałam, robił tak głupie rzeczy i miny że ciągle się śmiałam -Emi chodź do mnie -ale po co?-no chodź -poszłam i byłam obok niego na ślizgawce -zjedziesz ze mną?-Justin naprawdę? -no weź-okej -usiadłam a on za mną objął mnie mocno ręką i szepnął na ucho uśmiech i zrobił nam zdjęcie.-dziękuje będzie dziś na Facebooku -nie proszę , na pewno wyszłam jak nie wiadomo co-próbowałam mu wyrwać telefon  -ty zawsze jesteś śliczna- kłamiesz-wcale nie, teraz się trzymaj mocno mnie objął i zjechaliśmy on oczywiście nie chciał mnie puścić i turlaliśmy się po ziemi. On leżał na mnie patrzał mi się prosto w oczy zrobiło mi się mega gorąco i wtedy zadzwonił mój telefon Justin ze mnie zszedł i usiadł obok ja wygrzebałam telefon z kieszeni i odebrałam -masz zamiar długo wracać do domu? -przepraszam zaraz będę-rozłączyłam się i patrzałam na Justina który siedział ze smutną miną -co się stało?-nic- możesz mi wszystko powiedzieć-uśmiechnęłam się i objęłam go ramieniem - będę o tym pamiętać czyli jesteśmy przyjaciółmi ?-zapytał a w mojej głowie pojawił się mętlik -no pewnie głuptasie- to super a teraz chodź bo Cie do domu nie wpuszczą-Gdy byliśmy już pod moim domem oddałam mu kurtkę a ona na pożegnanie mnie przytulił.To było coś cudownego, już nie mogłam się doczekać jutrzejszej imprezy.

Brak komentarzy: