sobota, 16 listopada 2013

pierwszy

Emily        Emili-usłyszałam wołanie za sobą, nie przepadałam za tym głosem wiedziałam że albo zaraz zostanę obrażona albo poniżona.-tak?- niechętnie się odwróciłam stanęłam twarzą w twarz z blondynką której wręcz nie trawie zawsze zachodzi mi za skórę- mam dla Ciebie super wiadomość we wtorek urządzam domówkę i mam dla Ciebie i brata zaproszenie- wcisnęła mi dwie koperty w ręce. -wielkie dzięki -uśmiechnęłam się sztucznie i ruszyłam dalej przed siebie. Gdyby nie to że ona kocha się w moim bracie nawet cześć by mi nie mówiła to irytujące. W szkole nie byłam zbyt popularna, nawet nie chciałam zawsze bawiły mnie te wszystkie laleczki dla których najważniejsze jest to że są w centrum uwagi. Mój telefon za wibrował,wysunęłam go z kieszeni *od Jadena* mała zaraz jestem po ciebie czekam przy głównym wejściu- szybko odpisałam że zaraz będę, pisząc tą wiadomość szłam szybko przed siebie. Chciałam jeszcze książki odłożyć do szafki, wpadłam na kogoś cały stos książek który trzymałam w rękach łącznie z telefonem wylądował na podłodze.-przepraszam- powiedziałam razem z osobą na która wpadłam, zaczęliśmy się śmiać.Nerwowo zaczęłam zbierać moje książki podniosłam mój telefon i ujrzałam szatyna o nieziemskich brązowych oczach uśmiechnęłam się -Emili tak?- spytał chłopak oddając mi książki które on podniósł -um tak a ty jesteś Justin?- zapytałam -yhym- łobuzerski uśmiech pojawił się na jego twarzy. Wziął część książek ode mnie i za proponował że mi pomoże je zanieść, w sumie nie miałam nic przeciwko -przepraszam i dziękuje- uśmiechnęłam się do chłopaka który stał oparty o szafkę gdy ja chowałam ostatnie książki - nie ma za co, tylko uważaj bo inni pewnie nie będą już tak mili jak ja-puścił mi oko i znikał za rogiem korytarza. Ten chłopak jest niemożliwy pomyślałam, usłyszałam dźwięk klaksonu samochodowego szybko chwyciłam torbę zamknęłam szafkę i ruszyłam do brata.-cześć gnomie- powiedział czochrając moje włosy gdy wsiadłam do auta -cześć ufoludzie- wytknęłam mu język i poprawiłam swoje długie brązowe włosy -ej nie pozwalaj sobie bo wrócisz do domu pieszo -mogę już wysiadać? -zapytałam rozbawiona i gotowa do odpinania pasów które przed chwilą zapięłam - no wiesz że żartuje-oboje wybuchliśmy śmiechem -słuchaj rodzice w pracy a ja mam się tobą zając-przerwał a ja mu posłałam spojrzenie typu "serio? wyglądam jak małe dziecko?" -więc obiad w macdonalad'zie?-za proponował -spoko mi pasuje- oparłam głowę o szybę, patrzałam na domy które mijamy. -ej młoda ja było w szkole?-zapytał -a właśnie mam dla ciebie zaproszenie na domówkę u Spohi -serio? ta laska nie daje za wygraną-westchnął -widocznie w oko jej wpadłeś -ahh wie ten mój urok- przeczesał ręką swoje potargane włosy na co wybuchłam śmiechem- ale ona ma chłopaka-tak...coś tam słyszałeś nijakiego Justina ta?-ta-westchnęłam-jesteśmy-powiedział Jaden.Wysiedliśmy z auta i ruszyliśmy do budynku.Gdy ja zamawiałam jedzenie a mój brat siedział już przy stoliku, gdy już dostałam tackę z jedzeniem ruszyłam w stronę brata i zauważyłam że siedzi z nim jakaś laska -yhym-chrząknęłam a dziewczyna popatrzała na mnie,pożegnała się z Jadenem i poszła gdzieś -co ty sobie wyobrażasz?-zapytał obużony Jaden -przyszedłeś tu ze mną tak-syknęłam -okej już spokojnie ale wiesz temu urokowi ciężko się oprzeć- mój brat znów gwiazdorzy. Lecz w sumie miał racje potargane brązowe włosy, zielone duże oczy,zgrabny nos no i wyrzeźbione ciało nad którym dalej pracuje. Od zawsze ma powodzenie u dziewczyn, a dalej jest sam.Wróciliśmy do domu, poszłam do siebie do pokoju położyłam rzeczy na biurku i poszłam po szklankę wody.Gdy wróciłam mój telefon wibrował -halo Nina?-zapytałam odbierając telefon.


mam nadzieje że wam się podoba zachęcam do komentowania kolejny rozdział pojawi się może nawet dziś zapraszam :)     

Brak komentarzy: